[ad_1]
W ciągu 40 minut przybyło mu mandatów i promili. 57-letniego rowerzystę zatrzymała policja, gdy zobaczyła, że ten nie jest w stanie utrzymać właściwego toru jazdy. Ich interwencja zakończyła się mandatem, gdy stwierdzono, że mężczyzna jest pijany. Kara nie dała jednak sprawcy do myślenia, który po chwili znowu wpadł w ręce służb. Tym razem w gorszym stanie.
W niedzielę policjanci patrolujący ulice Włodawy zauważyli mężczyznę jadącego na rowerze wężykiem. Natychmiast postanowili wylegitymować 57-latka. Okazało się, że rowerzysta kierował w stanie nietrzeźwości – w organizmie miał 1,5 promila.
“Mieszkańca Gminy Włodawa funkcjonariusze ukarali mandatem karnym i zakazali dalszej jazdy” – podano w komunikacie.
Włodawa. Rowerzysta jechał pijany. Po 40 minutach jego stan tylko się pogorszył
Jednakże mężczyzna nic sobie nie zrobił z nałożonej na niego kary. Po 40 minutach ci sami funkcjonariusze zobaczyli, jak ten sam kierowca śmiało jedzie drogą na rowerze. Po zatrzymaniu 57-latka znowu poddano badaniu trzeźwości. Tym razem w jego organizmie były już blisko dwa promile alkoholu.
ZOBACZ: Wrocław. Patrol policji zatrzymał nietrzeźwego rowerzystę. To nie jedyne, co ma na sumieniu
Policjanci zawiadomili cyklistę, że w jego sprawie sporządzą wniosek o ukaranie, który skierują do sądu.
Za kierowanie w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grożą wysoka grzywna oraz możliwy zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych na okres nawet trzech lat.
[ad_2]