[ad_1]
10-latek wraz z innymi dziećmi chciał jechać na ferie do Zakopanego. Grupa zebrała się w Wawrowie (woj. lubuskie) i gdy pakowała bagaże do autokaru, nagle pojawiło się pędzące bmw. Kierowca potrącił chłopca, nie udzielił mu pomocy i uciekł z miejsca wypadku. Dziecko zmarło w szpitalu.
Do wypadku doszło w piątek tuż przed północą w miejscowości Wawrów koło Gorzowa Wielkopolskiego. Grupa dzieci zebrała się tam, by wsiąść do autokaru, który miał zabrać je na zimowy wypoczynek w Zakopanem. Gdy dzieci pakowały bagaże do pojazdu, nagle nadjechał pędzący samochód, prawdopodobnie bmw.
ZOBACZ: Tajemniczy wypadek. Kobieta podaje dwie wersje
Kierowca potrącił 10-letniego chłopca i odjechał z miejsca wypadku. – Dziecko zostało przetransportowane do szpitala, gdzie zmarło. To ogromna tragedia. Policjanci z Gorzowa szukają kierowcy, robimy wszystko, aby go zatrzymać – powiedział portalowi gorzowianin.com Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Wawrów. Śmiertelny wypadek, nie żyje 10-latek. Policja szuka kierowcy
Mundurowi apelują do świadków zdarzenia i wszystkich innych, którzy mogą wiedzieć, kim jest kierowca, by przekazywali im informacje. Rodzice 10-latka są w szoku, dlatego objęto ich opieką psychologiczną.
Gorzowianin.com informuje, powołując się na świadków, że ciemne bmw odjechało w stronę Czechowa. – To nie był wypadek. To było morderstwo dokonane przez bandytę, który po potrąceniu jeszcze przyspieszył (…). Nie miejcie skrupułów. Musi odpowiedzieć (za swoje czyny – red.) – powiedział Krzysztof Chrostek, sołtys Wawrowa.
wka
/ Polsatnews.pl
[ad_2]