[ad_1]
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu wydał kolejny w tym miesiącu wyrok ważny dla osób, które wzięły kredyty walutowe. Sprawa dotyczy żądania zwrotu pieniędzy zapłaconych przez kredytobiorców na rzecz banku w trakcie wykonywania umowy.
Trybunał zauważył, że w kontekście umów kredytu hipotecznego, wykonywanych zwykle przez długi czas, asymetryczne rozwiązanie może okazać się nie do pogodzenia z zasadą skuteczności.
ZOBACZ: “Interwencja”. Frankowicze wygrali z bankiem. Pieniądze zaginęły
“Może ono bowiem czynić wykonywanie przez konsumenta praw wywiedzionych z prawa Unii nadmiernie utrudnionym lub praktycznie niemożliwym. Nie pozwala ono w szczególności wyeliminować ryzyka przedawnienia roszczeń konsumenta jeszcze przed rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia roszczeń banku. Nie służy ono także pozasądowemu dochodzeniu praw przez konsumenta” – ocenił TSUE.
“Przyjęcie bowiem, że przedawnienie roszczeń banku biegnie dopiero od uprawomocnienia się wyroku, mogłoby zachęcać bank do bezczynności lub przedłużania negocjacji z konsumentem tak, aby termin przedawnienia jego roszczeń upłynął zanim zacznie biec termin przedawnienia roszczeń banku. Mogłoby to także prowadzić do pozbawienia konsumenta odsetek za opóźnienie od dnia wniesienia przez niego pozwu z żądaniem zwrotu przez bank kwot zapłaconych na podstawie unieważnionej umowy” – dodał Trybunał.
TSUE. Pytania prejudycjalne Sądu Okręgowego
Sąd Okręgowy w Warszawie zadał TSUE kilka pytań prejudycjalnych.
Pierwsze z nich dotyczy przedawnienia roszczeń banków, a konkretnie od jakiego momentu należy je liczyć. Drugie, zmierza do ustalenia, czy przedsiębiorca powinien sam zweryfikować świadomość konsumenta co do nieważności umowy kredytowej. Kolejne, czy możliwa jest sytuacja w której bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumenta zaczyna się szybciej niż roszczeń przedsiębiorcy.
ZOBACZ: Ważna decyzja dla frankowiczów. TSUE wydał wyrok
W rozmowie z początku grudnia Karolina Pilawska, adwokat specjalizująca się w prawie gospodarczym i finansowym, wyjaśniła, że odpowiedź TSUE będzie miała “ogromne przełożenie na kwestię terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału”.
– Zgodnie bowiem z art. 120 paragraf 1 k.c. dla początku biegu terminu przedawnienia roszczeń przedsiębiorcy istotne jest, kiedy mógł wezwać konsumenta do zwrotu świadczenia. W przypadku braku takich działań ze strony banku powinno mieć to przełożenie właśnie na początek biegu terminu przedawnienia i potencjalne ustalenie, że do przedawnienia roszczeń banku doszło. Tak samo zresztą, jak ma to miejsce w przypadku kredytobiorców, co do których zgodnie z orzecznictwem TSUE termin przedawnienia jest liczony od momentu, w którym konsument powziął wiedzę o wadliwości zawartej z bankiem umowy kredytu – podkreśliła prawniczka.
an/PAP/Interia Biznes
[ad_2]