[ad_1]
We wtorek wznowione zostanie posiedzenie Sejmu, a na godz. 11 w środę zaplanowano pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy ws. refundacji in vitro.
Projekt o refundacji metody in vitro w Sejmie. Politycy chcą walczyć o dzietność
Projekt “Tak dla in vitro” został złożony jeszcze w ubiegłej kadencji izby niższej. Zakłada nowelizację ustawy o świadczeniu opieki zdrowotnej i nakłada na ministerstwo zdrowia obowiązek opracowania i wdrożenia w życie programu polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmującej m.in. metodę zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro).
W projekcie określono minimalną kwotę, jaką rząd miałby corocznie przeznaczać na program leczenia niepłodności metodą in vitro – co najmniej 500 milionów złotych.
ZOBACZ: Trzeci dzień pierwszego posiedzenia Sejmu. Nad czym pochylą się nowo wybrani parlamentarzyści?
Chociaż PiS w czasie swoich rządów zrezygnowało z refundacji procedur in vitro, w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki niejasno zaznaczył, że w proponowanym przez niego “Dekalogu Polskich Spraw” mogłoby się znaleźć miejsce na tego typu rozwiązanie. W propozycjach PiS znajduje się m.in. bon rodzicielski dla rodzin, które borykają się z problemami prokreacyjnymi.
Realizacja finansowania procedury in vitro i pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych zostały umieszczone w umowie koalicyjnej KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy. Ugrupowania zadeklarowały wprowadzenie “nowoczesnych standardów” opieki okołoporodowej i dostęp do bezpłatnego znieczulenia.
ZOBACZ: Spór o in vitro w “Debacie Dnia”
Urszula Pasławska o niskiej dzietności: To wina państwa
Poseł Mariusz Witczak (Koalicja Obywatelska) w poniedziałkowej “Debacie Dnia” ostro odniósł się do pomysłów Zjednoczonej Prawicy w zakresie wsparcia dzietności polskich rodzin. – Argumentacja Prawa i Sprawiedliwości dlaczego odchodzą od tej procedury in vitro ma charakter ciemnogrodu. PiS przez osiem lat wprowadził nas w świat ciemnogrodu i my teraz będziemy z tego ciemnogrodu będziemy wychodzić – zapewniał na antenie Polsat News.
Według polityka PO, nic nie wskazuje na to, żeby premier Morawiecki wprowadzi refundację tej metody leczenie niepłodności. – Mnie nie interesuje, co wygaduje premier Morawiecki. Miał na to osiem lat i nie zrobił tego z powodów ideologicznych – podsumował poseł.
Problemowi niskiej dzietności polskiego społeczeństwa i roli państwa w tej kwestii nie zaprzeczył poseł Jan Kanthak z Suwerennej Polski. – Mamy starzejące się społeczeństwo. Musimy wzmacniać chęć posiadania dzieci, wzmacniać osoby, które mają problem z dzietnością w tym zakresie, aby uzyskiwały wsparcie państwa przez programy społeczne, ale również przez kwestie medyczne – stwierdził, wiceminister aktywów państwowych, wszedł jednak w polemikę z posłem KO.
– Z drugiej strony jest olbrzymi problem etyczny, moralny […] Nie znam się dokładnie, ale przecież nie wystarczy jeden zabieg, żeby doszło do zapłodnienia. – dodał polityk, mówiąc o “olbrzymich kosztach”, jakie generuje finansowanie zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego.
ZOBACZ: Które ministerstwa obejmie Lewica? K. Śmiszek zdradza szczegóły
Posłanka Urszula Pasławska (PSL) zapewniła, że jej ugrupowanie będzie realizować obietnice zawarte w umowie koalicyjnej, także te związane ze wspomaganiem leczenia niepłodności. – Rządzić będziemy skutecznie i dowieziemy każdy z tematów, do którego się zobowiązaliśmy – przekonywała polityczka, argumentując, że walki z niżem demograficznym oczekują obywatele.
– Przez wasze rządy 70 procent kobiet, które mogłyby mieć dzieci, nie planuje ich posiadania – zwróciła się do wiceministra Kanthaka. – I to nie jest wina tych kobiet, tylko wina państwa – podsumowała posłanka Trzeciej Drogi.
ako/Polsat News/Polsatnews.pl
[ad_2]