[ad_1]
Parlament Europejski poparł w środę sprawozdanie Komisji Spraw Konstytucyjnych dotyczące zmiany traktatów unijnych. Obejmowałyby one m.in. częściowe zlikwidowanie prawa weta w głosowaniach w Radzie UE oraz okrojenie liczebności Komisji Europejskiej, przez co nie wszystkie państwa miałyby w niej swoich przedstawicieli.
Zgorzelski o głosowaniu europosłów: Niech ocenią, czy popełnili błąd
Wicemarszałek Sejmu z PSL, Piotr Zgorzelski, był w “Graffiti” pytany o poparcie tych zmiany przez dziewięciu polskich europosłów – głównie Lewicy. Byli to: Róża Thun, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller, Sylwia Spurek, Marek Balt, Marek Belka i Łukasz Kohut.
– Proszę mnie zwolnić z tłumaczenia się za głosowania posłów Lewicy. Jak pan zaprosi tutaj przedstawicieli Lewicy, to niech się tłumaczą. Ja mogę powiedzieć, że posłowie do Parlamentu Europejskiego z PSL zachowali się tak jak trzeba. Jesteśmy zwolennikami Europy Ojczyzn, którą trzeba w pewnych obszarach wzmacniać, a w pewnych obszarach pozostawić – powiedział i dodał, że “powinni samy ocenić, czy popełnili błąd”.
Prowadzący Dariusz Ociepa doprecyzował jednak, że przecież “za” głosowała też Róża Thun z Trzeciej Drogi. – Ona nie pytała mnie, jak ma głosować, myśmy się konsultowali z posłami PSL, a nie Polski 2050 – odpowiedział wicemarszałek.
Zgorzelski zaznaczył jednak, że cała krytyka polityków i wielka dyskusja na temat głosowania w sprawie traktatów jest przesadzona. – To jest burza w szklance wody, bo zanim dojdzie do jakichkolwiek decyzji w PE, to musi przejść przez wiele ciał, państw – wytłumaczył.
“To są rzeczy fundamentalne, które obciążają PiS”
Prowadzący przypomniał też wpis premiera Morawieckiego, który stwierdził, że “głosowanie dziewięciu europosłów z Polski wybranych z list Koalicji Obywatelskiej i Lewicy przeważyło szalę i spowodowało, że Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do radykalnej zmiany traktatów dotyczących UE”.
– Świat odwróconych pojęć – to jest rzeczywistość, w której żyje PiS. Nikt tak w ostatnich latach nie pogłębił integracji europejskiej, nie dążył do federalizacji państw UE, jak oni – powiedział Zgorzelski i podparł się przykładami: “”oni zgodzili się na to, by Polska spłacała dług za Grecję, Włochy, które by tego nie robiły”, “zgodzili się na podatek cyfrowy, podatek od plastiku – na to zgodził się rząd Morawieckiego” oraz “powiązali praworządność z funduszami unijnymi”.
– To są rzeczy fundamentalne, które obciążają PiS, a nie decyzje europarlamentarzystów, których zdolność decyzyjna jest bliska zeru – wyjaśnił Zgorzelski.
Prowadzący przekonywał, że przecież wicemarszałek może powiedzieć to premierowi w twarz, gdyż partia dostała zaproszenie na rozmowę.
– Nie idziemy, bo umówiliśmy się z innymi partnerami. To nie ma sensu, tak jak budowanie iluzorycznej większości, bo takiej po prostu nie będzie – wyjaśnił polityk PSL.
Inna kwestia, która pojawiła się w rozmowie, dotyczyła powołania nowego rządu – już Donalda Tuska. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek powiedział we wtorek w Polsat News, że 12 grudnia, kiedy mogłoby się to wydarzyć, prezydent będzie w Szwajcarii. – Stamtąd nie leci się 15 godzin. Mam wrażenie, że gdyby się to udało, byłoby dobrze, bo potem 14 grudnia jest szczyt europejski – powiedział.
Wicemarszałek podkreślił jednocześnie, że “nie może narzekać na kontakt z kancelarią prezydenta”. – Trwa to długo (powołanie nowego rządu – red.), jednak przestrzegają konstytucyjnych terminów. Mógł prezydent zrobić to bardziej propaństwowo, ale wybrał bardziej propartyjnie – stwierdził polityk.
Zgorzelski mówił także o zmianach w Sejmie, dotyczącej m.in. zabierania głosu osób z rządu w trakcie posiedzenia. Zaznaczył, że można to robić, jednak w zgodzie z tematem dyskusji. – Taką wykładnie przygotowali dla Szymona Hołowni prawnicy i którą przyjęliśmy w prezydium Sejmu. One doprecyzowuje, że można mówić na dany temat w czasie nieprzekraczającym 15 minut. Dbamy o to, żeby Sejm stał się znów areną dyskusji, debaty, także sporu – nawet ostrego sporu, ale w ramach kultury osobistej – powiedział.
W kwestii zmian Zgorzelski dodał, że Jarosław Kaczyński prawdopodobnie będzie musiał przestać do Sejmu z prywatną ochroną z Grom Group, która ma przy sobie broń. – Będą musieli albo ją zostawić w magazynie, albo z nią nie przychodzić – zapowiedział polityk PSL.
Wcześniejsze odcinki “Graffiti” możesz zobaczyć TUTAJ.
[ad_2]