8.7 C
New York kenti
Perşembe, Kasım 28, 2024

Buy now

spot_img

Interwencja. Tragiczny finał rutynowej operacji. Nie żyje 39-latek

[ad_1]

42-letnia niepełnosprawna pani Anna i jej mąż kilka lat temu założyli w Warszawie salon fryzjersko-barberski. To była pasja i marzenie pana Krzysztofa. Dziś kobieta jest wdową. 

 

– Musiałam nauczyć się żyć od nowa, nie wiem, skąd wzięłam siły. Zostałam z kredytem na dom. Więcej nieszczęść nie zniosę. Musiałam się leczyć psychiatrycznie, nie ukrywam – opowiada “Interwencji” Anna Woźniak, żona pana Krzysztofa. 

 

– Krzysztof był dla Ani całym światem, jak i Ania dla Krzysztofa. Gdyby nie ona, to ten salon już by nie istniał – dodaje pan Rafał, pracownik pana Krzysztofa.

“Widać było szok i przerażenie”

W czerwcu zeszłego roku pan Krzysztof postanowił skorygować przegrodę nosową. Miał być to zwykły zabieg poprawiający komfort życia. Operacja miała być przeprowadzona w szpitalu w Międzylesiu. Początkowo wszystko układało się pomyślnie.

 

– Krzyś chrapał, wyszło w badaniach. Pani doktor powiedziała, że kwalifikuje się na operację przegrody, czekał na nią dwa lata i do tego się przygotowywał – mówi Anna Woźniak.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. AWF skreśliła studenta. Nie zaliczył egzaminu, na którym… tonął

 

39-letni pan Krzysztof przed operacją miał być znieczulony ogólnie. Odpowiadała za to anestezjolog – Anna G., która kierowała zespołem: rezydentem i pielęgniarką.

 

– Wyszła pani doktor do mnie i mówi, że mąż jest uczulony na narkozę, miał wstrząs, krótko był niedotleniony, ale jest młody i wyjdzie z tego. A za chwilę wyszedł rezydent, widać było, że był zszokowany, przerażony, powiedział mi, że jest mu bardzo przykro – wspomina pani Anna.

“To miał być prosty zabieg”

Problemem jest wprowadzenie rurki intubacyjnej nie do tchawicy, ale do przełyku. To rezydent dokonał intubacji, ale nie doszło do weryfikacji, gadzie ta rurka się znajduje. W chwili, kiedy miało dojść do weryfikacji tej procedury medycznej, osoby kierującej zespołem nie było przy pacjencie – mówi Tymoteusz Zych, pełnomocnik pani Anny.

 

­- Podobno rozmawiała przez telefon, gdy rezydent, który miał dwumiesięczny staż, intubował Krzysia – dodaje Anna Wożniak.

 

W wyniku złej intubacji pan Krzysztof trafił na OIOM.  Tam  przez kilka miesięcy lekarze walczyli o jego życie. 18 grudnia zmarł.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Zapłacił 44 tys. zł za paliwo. Pieniądze przepadły

 

To był szok, bo to miał być wyjątkowo prosty zabieg, chwila, moment, 10-15 minut. Po dwóch dniach miał wrócić do domu, a po dwóch tygodniach do pracy i niestety już nie wrócił – zauważa pan Rafał, pracownik pana Krzysztofa.

 

– Kiedy wybuchła wojna i wracałem do wojska, płakaliśmy obaj, bo mogłem nie wrócić z wojny. Ja jednak wróciłem do Polski, a pana Krzysztofa już więcej nie zobaczyłem – zaznacza pan Aleksiej, ukraiński pracownik pana Krzysztofa.

Lekarka została zwolniona. Prokuratura postawiła zarzuty

Dyrektor międzyleskiego szpitala zwolnił lekarkę i powiadomił prokuraturę. Ta postawiła Annie G. zarzuty. Sprawa już trafiła do sądu, anestezjolog zajmuje się także sąd lekarski.

 

– Prokuratura oskarżyła lekarkę  o nieumyślne narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jest oskarżona o przestępstwo zagrożone łącznie karą do pięciu lat pobawienia wolności. Kobieta nie przyznała się do zarzucanego jej czynu, złożyła wyjaśnienia, które są niezgodne z tym, co ustaliła prokuratura na podstawie innych dowodów – informuje Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Pojechali nad morze zarobić. Teraz żałują

 

– Słowa “przepraszam” nigdy nie usłyszałam – mówi Anna Wożniak.

 

Próbowaliśmy skontaktować się z doktor Anną G., ale nie zastaliśmy jej pod uzyskanym adresem. Kontaktowaliśmy się z także mailowo. Niestety odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Anestezjolog  nadal pracuje w jednym z warszawskich szpitali.

 

“Pani doktor nie jest pracownikiem etatowym w rozumieniu Kodeksu Pracy. Jest zatrudniona jako lekarz kontraktowy, czyli de facto jako firma zewnętrzna. Nadmieniam, że pani doktor posiada aktywne prawo wykonywania zawodu” – przekazał przedstawiciel szpitala, w którym pracuje Anna G.

 

– Chciałabym dla niej dożywotniego zakazu wykonywania zawodu. Ta pani zniszczyła życie wielu osobom, nie tylko Krzysia, ale i moje – podsumowuje Anna Wożniak.

 

Cały materiał “Interwencji” dostępny TUTAJ.

Czytaj więcej

[ad_2]

Related Articles

Stay Connected

0BeğenenlerBeğen
0TakipçilerTakip Et
0AboneAbone Ol
- Advertisement -spot_img

Latest Articles