[ad_1]
– Po wizycie w Waszyngtonie i spotkaniu prezydenta Dudy i premiera Tuska z prezydentem USA Joe Bidenem pozostaną trzy efekty – powiedział Marcin Przydacz.
– Pierwszy z nich to przesłanie do USA, że konieczne jest dalsze odpychanie Rosji i wspieranie Ukrainy. Otrzymaliśmy także potwierdzenie, że artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego jest ważny – przekazał polityk.
Były wiceszef MSZ zaznaczył, że drugim efektem są sprawy bezpieczeństwa. – Została wydana decyzja przez Departament Stanu USA na zakup 1700 rakiet. Wyjaśniono także kwestię finansowania śmigłowców Apache – przekazał gość. Jak dodał, dzięki tym zabiegom Polska będzie miała drugą co do wielkości na świecie flotę szturmowych śmigłowców.
“Dziś na Polskę spogląda się jako na ważny punkt w budowie stabilności”
– Z biorcy i konsumenta bezpieczeństwa przekształciliśmy się w dostarczyciela bezpieczeństwa nie tylko dla siebie, ale także dla innych – zaznaczył Przydacz.
– Trzeci efekt wizyty to współpraca w kwestiach atomowych. Prezydent Duda po wizycie w Waszyngtonie poleciał do Georgii, aby tam rozmawiać w tych kwestiach – przekazał Przydacz.
– To, że Polska jest zapraszana w takim formacie do Waszyngtonu pokazuje, jaką rolę na wschodniej flance NATO odgrywamy. Dziś na Polskę spogląda się jako na ważny punkt w budowie stabilności – dodał polityk.
Przydacz zaznaczył, że wizyta poza symboliką ma ważne decyzje natury politycznej.
– Jeśli dla Bidena zabieganie o sympatię ze strony polskiej jest istotne, to tylko pokazuje, jak rolę odgrywa Polska i Polonia w USA – przekazał polityk, komentując opinie, że zaproszenie do Waszyngtonu Dudy i Tuska jest elementem kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA. – Jeśli Biały Dom chce zabiegać o głosy, to tylko mnie cieszy – dodał.
– Prezydent Andrzej Duda zaczął robić to, co czego nie robił ani Tusk ani Sikorski: rozmawia ze stroną Republikańską. Spotkanie z spikerem Mikem Johnsonem było bardzo ważne – zaznaczył Przydacz. Jak dodał, prezydent uważa, że dla Polski ważne jest mieć dobre relacje z całą administracją, niezależnie kto rządzi.
– Być może Radosława Sikorskiego nie przyjmuje żaden z polityków Republikańskich, bo jest zaangażowany po jednej z tych stron – powiedział polityk. – Istotne jest to, że trzeba rozmawiać ze wszystkimi, a nie tylko z tymi, których się lubi – zauważył.
– Dziś ciężarem dla Tuska są wypowiedzi krytykujące Trumpa. Co będzie, gdy niedługo on będzie prezydentem? – podkreślił Przydacz.
Na pytanie czy powrót Trumpa do Białego Domu będzie zły dla Polski, Przydacz przekazał, że jego prezydentura była dobra dla Polski. – Podobnie jak i ostatnie lata współpracy z Joe Bidenem – dodał.
– Donald Trump w kampanii podaje proste rozwiązania, ale gdy wchodzi do Gabinetu Owalnego, to prowadzi politykę, która już nie jest takimi prostymi cięciami – zaznaczył. – Za czasów jego rządów została wzmocniona zachodnia flanka NATO – przekazał.
Przydacz zaznaczył, że nie wiadomo, kto zostanie prezydentem USA. – Jeśli znów będzie nim Trump to naszą rolą jest budowanie najlepszych relacji z nim, a nie obrażanie, jak robi Donald Tusk – powiedział.
– 3 proc. PKB na NATO jest potrzebne dla bezpieczeństwa – przekazał.
Wcześniejsze wydania programu dostępne tutaj.
[ad_2]