[ad_1]
– Szkoda, że profesjonalistka z takim doświadczeniem, tak niewątpliwie kompetentna, nie będzie pracowała dla polskiego rządu, dla polskich instytucji państwowych – przyznał Szymon Hołownia pytany o zatrudnienie w Ministerstwie Cyfryzacji córki Róży Thun. Jednocześnie podkreślił, że decyzję w tej sprawie podjął premier Donald Tusk, ale nie będzie to powodem do “zrywania koalicji”.
Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie został zapytany o doniesienia ws. objęcia stanowiska wicedyrektorki w Centralnym Ośrodku Informatyki w Ministerstwie Cyfryzacji przez Marię Thun. Według informacji “Gazety Wyborczej” córka Róży Thun, europosłanki Trzeciej Drogi-Polski 2050, miała przepracować w resorcie jeden dzień, a o jej zwolnieniu zdecydował premier Donald Tusk.
Szymon Hołownia komentuję sprawę córki Róży Thun
– Jeżeli chodzi o Marię Thun, to mogę powiedzieć jedno. Szkoda, że profesjonalistka z takim doświadczeniem, tak niewątpliwie kompetentna, nie będzie pracowała dla polskiego rządu, dla polskich instytucji państwowych – powiedział lider Polski 2050.
ZOBACZ: Wąsik i Kamiński nie będą szturmować Sejmu. “Mamy materiały procesowe”
– Rząd nadzoruje premier Tusk, to on ponosi w tej sprawie odpowiedzialność, to on podejmuje decyzje i ja to szanuję, natomiast pani Thun nazywa się, jak się nazywa, jest córką tej matki, której jest córką, ale jej doświadczenie jest absolutnie spektakularne w tym obszarze i uważam, że przydałaby się polskiemu państwu – dodał.
Marszałek Sejmu jednocześnie zaznaczył, że kwestia zatrudnienia czy raczej zwolnienia córki Róży Thun nie będzie powodem konfliktu. – Szanujemy nawzajem swoje kompetencje i podział obowiązków w koalicji i na pewno zrywania koalicji z tego powodu nie będzie – podkreślił Hołownia.
Sprawa Marii Thun. Hołownia o Tusku
Pytany, czy nie jest to zemsta Donalda Tuska za to, że Róża Thun odeszła z Platformy Obywatelskiej i przeszła do Polski 2050, odparł, że w to wątpi. – Nie sądzę. Znam trochę Donalda Tuska i nigdy nie podejrzewałbym go o taką małostkowość – powiedział.
ZOBACZ: List Kołodziejczaka do Kaczyńskiego. “Musi pan wyzbyć się kompleksów”
– Myślę, że doszło do jakiegoś potężnego zamieszania w momencie powoływania pani Marii Thun, którego można było uniknąć, ale też puenta jest taka, jaka jest. Pan premier podjął decyzję i ja mówię wprost, szanuje te decyzję, ale uważam, że szkoda, że taki fachowiec nie będzie pracował dla polskiego państwa, bo fachowców z takim cv ze świecą szukać – przyznał marszałek.
[ad_2]