[ad_1]
W poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart zapowiedziała zmniejszenie liczby więźniów o 20 tysięcy.
“Więzień wychodzi nie lepszy, a gorszy niż przyszedł”
Bogdan Rymanowski pytał byłego szefa centralnego zarządu zakładów karnych dr. Pawła Moczydłowskiego, czy w Polsce rzeczywiście więzienia są przeludnione.
– Mamy normę, która wskazuje, że na więźnia musi przypadać co najmniej trzy metry kwadratowe powierzchni mieszkalnej. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że to jest norma, a nie oznacza normalności w więzieniach, takich które są wymagane według standardów międzynarodowych – powiedział dr Moczydłowski.
– Te trzy metry kwadratowe, w sensie konsekwencji psychospołecznych dla rzeczywistości społecznej więzienia, to przeludnienie – wyjaśnił.
ZOBACZ: 20 tysięcy więźniów wyjdzie na wolność. Rząd opróżni cele
– Przeludnienie wskazuje na to, że więźniów jest za dużo, funkcjonariuszy za mało, oni nie są w stanie wejrzeć w tę społeczność więzienną – dodał.
Dr Moczydłowski stwierdził, że “więzień jako produkt wychodzi nie lepszy, a gorszy niż do niego przyszedł”. – Więzienia w tym momencie działają przeciwko temu, co my od więźnia oczekujemy – dodał.
Przeludnione więzienia. Pomysł ministerstwa
Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart w rozmowie z “Rzeczpospolitą” poinformowała, że więzienia w Polsce są przeludnione. Według niej jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest polityka poprzedniego rządu, “zgodnie z którą za wszystkie przestępstwa należy karać więzieniem”.
Ejchart poinformowała, że zgodnie z jej wcześniejszą deklaracją do końca stycznia zlikwidowano wszystkie 580 cel w Polsce, w których przebywało powyżej dziesięciu osadzonych.
– Z reguły przebywało w nich po 14 czy 16 osób. Był też przypadek, że w jednej celi było 18 więźniów. W takiej sytuacji nie ma mowy o żadnej resocjalizacji – powiedziała.
[ad_2]