[ad_1]
Łukasz G. jest policjantem, oficerem wydziału kryminalnego policji w wielkopolskim Kole. Jego partnerka, również policjantka z tego samego miasta, pracowała w dochodzeniówce. Niestety, jak się później okazało, mężczyzna był chorobliwie zazdrosny.
Aby inwigilować partnerkę, postanowił wykorzystać swoją pozycję zawodową. Zarówno jej numer telefonu, jak i numery potencjalnych kochanków, dopisywał do prowadzonych spraw o przestępstwa narkotykowe. Pozwalało mu to, przy wykorzystaniu policyjnych systemów, śledzić kobietę oraz zdobywać dane z jej telefonu.
Zazdrosny policjant wykorzystał swoją pozycję
Dzięki tym działaniom dowiedział się o spotkaniu policjantki z kolegą. Ten utrzymuje, że nie łączyły go z kobietą żadne intymne relacje, spotkanie miało charakter czysto towarzyski. Takie tłumaczenia jednak nie przekonały Łukasza G. Przy użyciu pałki teleskopowej napadł znajomego partnerki. Co więcej, miał go straszyć, że na tym się nie skończy.
ZOBACZ: Pożar w Domu Pomocy Społecznej. Nie żyje jedna osoba
Zaatakowany mężczyzna zdecydował się jednak zgłosić napad. Sprawa trafiła do prokuratury, która ustaliła, że policjant od dłuższego czasu inwigiluje zarówno swoją partnerkę, jak i mężczyznę.
Policjant z Koła nie poniósł konsekwencji
Sam atak miały zarejestrować kamery – monitoring jednak zabezpieczali koledzy policjanta z jednostki i podczas tej czynności… uległ on zniszczeniu. Na dalszym etapie prokuratura uznała, że było to celowe działanie. Ostatecznie mężczyzna usłyszał zarzuty i został przez prokuratora zawieszony w obowiązkach.
ZOBACZ: Kamień. Tragiczny wypadek koło Rzeszowa. Auto dachowało, nie żyje 24-latek
Mimo zawieszenia mężczyzna wciąż pojawiał się na komendzie. Nie poniósł żadnych konsekwencji dyscyplinarnych, a ostatecznie odszedł na emeryturę.
Aktualnie prokuratura prowadzi postępowanie i jak zapowiada, w ciągu najbliższych kilku tygodni do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko policjantowi. Więcej o 19:30 w programie “Państwo w Państwie” w materiale Leszka Dawidowicza.
kg
/ polsatnews.pl
[ad_2]