[ad_1]
Agencja Bloomberg podała, że premier Donald Tusk dał zielone światło do działań mających na celu usunąć obecnego szefa NBP ze stanowiska.
– Mamy atak na kolejną, niezależną instytucję. Rozumiem, że tak jak było zapowiadane w kampanii wyborczej przez obóz, który dziś przejął władzę, “wejdą silni ludzie do NBP i wyprowadzą prezesa Glapińskiego” – powiedział na konferencji prasowej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
– To kolejny dowód bezprawia, jakie się szerzy pod rządami koalicji 13 grudnia – podkreślił.
PiS broni Glapińskiego. “Donald Tusk będzie spłacał dług Brukseli”
Polityk przekazał, że “to jest skok na rezerwy finansowe NBP”.
– Zapewne w ten sposób Donald Tusk będzie spłacał dług Brukseli, a mówiąc wprost Berlinowi. Dług poparcia, jaki otrzymał podczas kampanii wyborczej – wyjaśnił.
– Ten dług będzie spłacany poprzez wciągnięcie Polski do strefy euro oraz rezygnację z polskiego złotego – zaznaczył Błaszczak.
– Jeżeli tak się stanie będzie to fatalne dla polskiej gospodarki, będzie to ograbienie Polaków z oszczędności. Bo tak skończy się wprowadzenie Polski do strefy euro – dodał szef klubu PiS.
Szykują się zmiany w NBP? Donald Tusk “dał zielone światło”
Amerykańska agencja Bloomberg podała, że premier Donald Tusk dał zielone światło dla próby skierowania szefa NBP przed “specjalny trybunał”. Z przekazanych informacji wynika, że to mogłoby doprowadzić do zawieszenia Adama Glapińskiego i w konsekwencji zmuszenia do ustąpienia ze stanowiska.
Według agencji argumenty za postawieniem Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu mają być dwa – brak neutralności politycznej przed wyborami, chociaż wymaga tego stanowisko szefa NBP, i wprowadzenie w błąd rządu w sprawie zeszłorocznych wyników finansowych NBP. Deklarowane sześć mld zł zysku zamieniło się w 20 mld zł straty.
ZOBACZ: Adam Glapiński o inflacji: Gdybym mógł, podałbym szampana
Adam Glapiński objął urząd prezesa NBP w czerwcu 2016 roku. W styczniu 2022 roku prezydent Andrzej Duda złożył do Sejmu wniosek o powołanie go na drugą kadencję. W maju 2022 roku Sejm wybrał ponownie Glapińskiego na ten urząd.
Kadencja trwa sześć lat, co oznacza, że szef NBP zakończyłby ją w 2028 roku. Proces, który pozwoliłby ją skrócić, nie jest prosty. Do postawienia prezesa NBP przed komisją sejmową potrzeba głosów 115 posłów. Komisja po zapoznaniu się ze sprawą i przesłuchaniu świadków, może zdecydować, czy rekomenduje postawienie go przed Trybunałem Stanu.
[ad_2]