[ad_1]
Kara niemal 250 tys. złotych za wycięcie drzew bez pozwolenia została uchylona – taką decyzję podjęło Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Pile. Chodzi o sprawę usunięcia siedmiu starych dębów przez proboszcza parafii w Gieczynku (woj. wielkopolskie). Biskup zapowiada, że jeśli kara zostanie utrzymana, parafia zostanie zamknięta.
Przed rokiem proboszcz parafii w Gieczynku (woj. wielkopolskie) wyciął bez zgody urzędników siedem wiekowych dębów, które rosły w okolicy kościoła. Urząd Miejski w Wieleniu nałożył na parafię 240 tys. złotych kary. Ksiądz złożył odwołanie od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Pile.
ZOBACZ: Warszawa: Przeszkadzała mu rurka, więc ją wyciął. W bloku ulatniał się gaz
– Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Pile zwróciło uwagę, że drzewa, które są przedmiotem postępowania, w znacznej większości rosły na terenie rolnym – tłumaczy Magdalena Waśko z Urzędu Miejski w Wieleniu w rozmowie z portalem asta24.pl. Zdaniem Kolegium do usunięcia drzew z terenu rolnego nie jest wymagane pozwolenie.
Proboszcz wyciął stare dęby. Parafia może zostać zamknięta
Sołtys Gieczynka, Paweł Aftarczuk, rozmawiał o tej sprawie z biskupem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Według relacji sołtysa biskup miał stwierdzić, że w przypadku utrzymania kary parafia zostanie zamknięta, ponieważ diecezji nie stać na pokrycie kary.
– Zniszczono nasz krajobraz. Nawet jeżeli nie będzie parafii, nie będzie księdza, to dębów już nie ma i nie odbuduje to wizerunku naszej wsi – mówi sołtys Gieczynka.
ZOBACZ: Legnickie Pole. Ksiądz zdefraudował pieniądze parafii. Usłyszał wyrok
Sprawą ponownie zajmie się teraz Urząd Miasta w Wieleniu. Decyzja w sprawie kary ma zostać podjęta w ciągu miesiąca.
[ad_2]