[ad_1]
Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Nowa Lewica) oceniła aktualną sytuację w mediach publicznych. Po tym jak 19 grudnia Sejm przegłosował uchwałę o “przywróceniu ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej”, minister kultury i dziedzictwa narodowego odwołał prezesów oraz rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP, powołując się na przepisy Kodeksu spółek handlowych.
Posłowie Zjednoczonej Prawicy, którzy nie zgadzają się z odwołaniem poprzednich władz Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i nie akceptują nowych zarządów, od kilku dni prowadzą protesty w budynkach mediów publicznych, utrudniając proces przejęcia władzy w instytucjach ich nowym szefom.
Minister rodziny o mediach publicznych: Cel jest wspólny
– Przede wszystkim media publiczne w końcu muszą stać się publiczne i ten cel jest wspólny: przywrócenie niezależności, odpolitycznienie propagandowej tuby w faktyczne media publiczne, co tego nie ma wątpliwości, że to zrobić musimy – zapewniła minister rodziny, pracy i polityki społecznej. – Po tych ośmiu latach nikt nie spodziewał się, że rozpoczęcie tego procesu będzie zadaniem łatwym – stwierdziła Dziemianowicz-Bąk, dodając, że w ostatnich latach obserwowaliśmy spadek zaufania społeczeństwa do mediów publicznych.
Prowadzący Marcin Fijołek dopytywał przedstawicielkę Lewicy o to, jak ocenia sposób przeprowadzenia zmian przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza. – Oczywiście, że to co dzisiaj obserwujemy w PAP, w mediach publicznych, jest dalekie od ideału. Ja bym bardzo chciała widzieć taką sytuację, w której ten proces naprawy przebiega spokojnie, gdzie wszystkie strony polityczne zgadzają się, co do tego, że media publiczne są potrzebne, ale tak nie jest – stwierdziła minister. – Mamy okupację PAP, mamy sytuację pseudo-protestu, bo przecież nie widać tam żadnych obywateli – dodała minister, nazywając działania Zjednoczonej Prawicy w obronie mediów publicznych “sterowaną politycznie hucpą i szopką”.
ZOBACZ: Zmiany w TVP. Oświadczenie Michała Adamczyka. “Obiecuję ukarać winnych łamania prawa”
We wtorek wieczorem Rada Mediów Narodowych powołała Michała Adamczyka na prezesa TVP, choć minister Sienkiewicz wyznaczył na to stanowisko Tomasza Syguta. – To pokazuje, jak krótka jest ławka PiS, jeżeli musi sięgać po człowieka z poważnymi zarzutami o przemoc domową i przemoc wobec kobiet. Taka osoba ma reprezentować media publiczne? To symbol pewnego upadku – skomentowała sytuację przedstawicielka Nowej Lewicy. Jak stwierdziła, szczegółowe pytania w tej sprawie należy kierować do ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
ZOBACZ: “Dalekie od ideału”. Minister rodziny o zmianach w mediach publicznych
Prezydenckie weto. A. Dziemianowicz-Bąk: Jest to strzał w stopę
Minister rodziny odniosła się również do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który zawetował ustawę okołobudżetową, oceniając, że to posunięcie uderza przede wszystkich w czekających na podwyżki wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. – Jest to strzał w stopę i taki bardzo smutny prezent pod choinkę. […] Kiedy pojawiła się szansa na zmianę, to prezydent postanowił rzucić kłodę pod nogi, ale my z tych kłód zbudujemy bezpieczne państwo – zapewniła Dziemianowicz-Bąk, zaznaczając, że koalicja rządząca ma na podorędziu różne rozwiązania sytuacji.
– Chciałabym zadać prezydentowi pytanie, czy naprawdę cel uświęca środki? Jeżeli miał wątpliwości, co do zawartej w ustawie możliwości przekazania pieniędzy na media publiczne, to czy wymagało to tak radykalnego kroku tuż przed świętami? Nie, to nie było konieczne – przekonywała posłanka Nowej Lewicy. – Dla mnie jest jasne, że jak okno jest brudne to należy je umyć, a nie wybić. Uważam, że powinny w Polsce funkcjonować niezależne media publiczne, ale pod warunkiem, że będą one pluralistyczne, różnorodne – mówiła minister rodziny.
ZOBACZ: Weto prezydenta Andrzeja Dudy. Policjanci reagują. “Kryzys może się pogłębić”
Przedstawicielka Nowej Lewicy opowiedziała też o pierwszych decyzjach podjętych jako minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Zapewniła, że resort stopniowo zajmie się różnymi przepisami wspomagającymi osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny.
– Jest wiele niedokończonych albo źle rozpoczętych, pominiętych kwestii. Jeden z takich pożarów udało się nam już ugasić, przedłużając ważność orzeczeń o stopniu niepełnosprawności, tak by z początkiem nowego roku osoby z niepełnosprawnościami nie straciły prawa do świadczeń – tłumaczyła nowa minister, zapewniając, że resort pracuje nad ustawą o świadczeniu wspierającym. – Jestem umówiona ze stroną społeczną na spotkanie.[…] Nowe zabezpieczenia będziemy wprowadzać tak szybko, jak to możliwe, nie chcę dzisiaj podawać daty, jesteśmy na początku drogi – mówiła minister.
ZOBACZ: Weto prezydenta w “Śniadaniu Rymanowskiego”. M. Konieczny ocenia działania rządu D. Tuska ws. mediów
– To oczywiście było gaszenie pożarów, ale także praca nad zabezpieczeniem odpowiednich środków w budżecie na realizacje naszych zobowiązań – mówiła o pierwszych tygodniach pracy w ministerstwie Dziemianowicz-Bąk, która zapewniła, że rząd znalazł pieniądze nie tylko na waloryzację 500+ do 800+, ale i wprowadzenie nowych programów społecznych tj. “Aktywny rodzic” dla rodziców powracających na rynek pracy. – Zabezpieczono również środki na wzrost zasiłku pogrzebowego […] w planach jest również wprowadzanie renty wdowiej w modelu kroczącym, czyli z roku na rok będzie się zwiększało – oznajmiła minister.
Wcześniejsze odcinki “Graffiti” dostępne TUTAJ.
[ad_2]