[ad_1]
W środę rano szefowa Kancelarii Prezydenta RP, Grażyna Ignaczak-Bandych, potwierdziła, że w Sejmie złożono prezydencki projekt ustawy okołobudżetowej z podwyżkami dla nauczycieli, ale bez zapisów o trzech miliardach złotych możliwych do wykorzystania na działania telewizji publicznej.
Prezydent Andrzej Duda w sobotę zawetował przyjętą przez Sejm i Senat ustawę ze względu na przeprowadzone przez nowy rząd koalicyjny zmiany personalne w mediach publicznych, które nazwał “anarchią” i “działaniami bezprawnymi”. W ustawie okołobudżetowej na rok 2024 jest mowa o trzech miliardach złotych dla TVP, ale znalazły się tam również m.in. zapisy o podwyżkach wynagrodzeń dla nauczycieli o 30 proc. i o 33 proc. dla nauczycieli początkujących.
ZOBACZ: Weto prezydenta w “Śniadaniu Rymanowskiego”. M. Konieczny ocenia działania rządu D. Tuska ws. mediów
Duda argumentował, że “nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa” i zapowiedział, że w jego projekcie ustawy znajdą się wszystkie inne wydatki, oprócz tych dla mediów i zaapelował do marszałków Sejmu i Senatu o szybsze niż planowane zwołanie obrad i rozpatrzenie jego wersji ustawy jeszcze przed końcem roku.
Szef Gabinetu Prezydenta o D. Tusku: Nie chodziło mu wcale o podwyżki pensji dla nauczycieli
Prezydenckie weto spotkało się z ostrą reakcją premiera Donalda Tuska. “Prezydenckie weto zabiera pieniądze nauczycielom przedszkolnym i początkującym, za to znosi ‘kominówkę’, czyli umożliwia nieograniczone podwyżki dla prezesów państwowych spółek i agencji. Wstyd” – komentował w mediach społecznościowych.
W środę do wpisu premiera Tuska nawiązał szef Gabinetu Prezydenta RP, Marcin Mastalerek. “Dziś jest już jasne, że dla Donalda Tuska najważniejsze były trzy miliardy zł na nielegalnie przejęte media. Nie chodziło mu wcale o podwyżki pensji dla nauczycieli. Po tym, jak Prezydent Andrzej Duda złożył swój projekt ustawy okołobudżetowej, w której nie ma trzech mld na media, marszałek Szymon Hołownia odmówił pilnego procedowania go w Sejmie” – napisał w mediach społecznościowych Mastalerek i stwierdził, że “prezydent obnażył prawdziwe intencje obecnej większości. Wstyd.”
ZOBACZ: Prezydencki projekt ustawy w Sejmie. Chodzi o podwyżki dla nauczycieli
To bezpośrednia reakcja na oświadczenie marszałka Sejmu, który na profilu Kancelarii Sejmu potwierdził przyjęcie projektu ustawy prezydenta, ale nie zdecydował się na przyśpieszenie obrad parlamentu. “Prezydencki projekt ustawy zostanie skierowany do konsultacji oraz przesłany Prezesowi Rady Ministrów Donaldowi Tuskowi, celem przedstawienia stanowiska rządu. Prezydenckie weto zostanie rozpatrzone przez Sejm. Sejm będzie pracował zgodnie z harmonogramem przyjętym przez wszystkie siły polityczne. Następne posiedzenie Sejmu odbędzie się zatem w dniach 10-11 stycznia 2024 roku” – głosi oświadczenie.
Prezydent zawetował ustawę okołobudżetową. Powodem zmiany w mediach publicznych
Sobotnie prezydenckie weto to odpowiedź na zmiany w mediach publicznych przeprowadzone przez nowy rząd Donalda Tuska. 19 grudnia Sejm przegłosował uchwałę o “przywróceniu ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej”, a minister kultury i dziedzictwa narodowego dzień później ogłosił, że jeszcze we wtorek odwołał prezesów oraz rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP, powołując się na przepisy Kodeksu spółek handlowych. Minister powołał nowe rady nadzorcze spółek, które z kolei wyłoniły nowe zarządy spółek.
ZOBACZ: Zmiany w TVP. Oświadczenie Michała Adamczyka. “Obiecuję ukarać winnych łamania prawa”
Zmianom w TVP sprzeciwiają się m.in. posłowie Zjednoczonej Prawicy, którzy alarmują, że doszło do naruszenia prawa. Politycy PiS od kilku dni prowadzą protesty w części budynków TVP i PAP, utrudniając proces przejęcia pełni władzy w instytucjach ich nowym szefom. Z personalnymi zmianami nie zgadza się również Rada Mediów Narodowych, w której przedstawiciele PiS mają większość.
We wtorek wieczorem RMN powołała Michała Adamczyka na prezesa TVP, choć minister Sienkiewicz wyznaczył na to stanowisko Tomasza Syguta. Decyzja ta nie jest uznawana przez nowy zarząd, radę nadzorczą telewizji publicznej i ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
[ad_2]