[ad_1]
W czwartek o godzinie 11:00 rozpoczęła się konferencja NIK dotycząca kontroli przeprowadzonej w związku z niepokojącą sytuacją na polskim rynku zbóż.
– Import w przypadku pszenicy wzrósł w 2022 r. o 16,8 tys. proc., do ponad pół miliona ton z niewiele ponad trzech tys. ton rok wcześniej. Od stycznia 2022 r. do końca sierpnia 2023 r., tj. w okresie objętym kontrolą, 541 firm sprowadziło z Ukrainy 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł, przy czym największy importer, firma z województwa mazowieckiego, sprowadził zboże warte ponad 560 mln zł – podano podczas konferencji.
ZOBACZ: NIK: Rząd nie chronił polskiego rynku przed ukraińskim zbożem
Marian Banaś zaznaczył, że niestabilna sytuacja na rynku i strajki rolników spowodowane były “niewykorzystaniem przez organy państwowe szansy wynikającej z możliwości kontroli tranzytu przez Polskę wielu milionów ton zbóż przechodzących przez kraj na rynki całego świata”.
W związku z kryzysem NIK zadecydował o przeprowadzeniu doraźnej kontroli w Ministerstwie Finansów, Ministerstwie Rozwoju Wsi oraz w dwóch urzędach celno-skarbowych.
Problemy na polskim rynku zbóż. Powodem “błędna i nieodpowiedzialna” wypowiedź ówczesnego ministra
Michał Jędrzejczyk, radca prezesa NIK, przekazał, że “niewątpliwie” głównym czynnikiem wzmożonego importu była zbrojna napaść Rosji na Ukrainę i późniejsza liberalizacja przez UE handlu towarami rolno-spożywczymi z Ukrainą.
– Niemniej jednak okazało się, że importowane zboże i rzepak w większości pozostało w naszym kraju powodując zakłócenia cen i skupu na krajowym rynku rolnym – zaznaczył.
– Ostatecznie rynek polski został zalany tańszym, ukraińskim zbożem, a polscy rolnicy zostali z wyprodukowanym zbożem i rzepakiem w swoich gospodarstwach rolnych – mówił.
ZOBACZ: Rozmowy w sprawie zboża z Ukrainy trwają. Porozumienie blisko?
Stwierdził, że jedną z przyczyn zwiększonego wykorzystania na polskim rynku zbóż z Ukrainy, a nie rodzimych plonów była wypowiedź ówczesnego ministra rolnictwa.
– Błędna, nieodpowiedzialna i nie poparta żadnymi analizami wypowiedź telewizyjna w czerwcu 2022 roku ówczesnego ministra rolnictwa i rozwoju wsi pana Henryka Kowalczyka apelująca o niesprzedawanie zboża i rzepaku przez polskich producentów rolnych z powodu rzekomo możliwych do uzyskania wyższych cen za te produkty w przyszłym półroczu – podkreślił przyczynę destabilizacji polskiego rynku.
WIDEO: Konferencja NIK
Podał, że polscy rolnicy zawierzyli ministrowi, co skutkowało wykorzystaniem zboża z Ukrainy w RP, a nie jego dalszym importem na rynki innych krajów. Dodał, że w toku kontroli nie udokumentowano przeprowadzenia należytych analiz przez ministerstwo.
Z kolei w przypadku pełnomocnika ds. rozwoju współpracy z Ukrainą nie była możliwa ocena jego pracy. Nie znaleziono jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej jego działania.
Wnioski z kontroli NIK. Przesłano pisma do ministrów
– Realizacja w zakresie importu i obrotu zbożem i rzepakiem z Ukrainy nie była rzetelna i skuteczna, a działania ministra rolnictwa i rozwoju wsi wobec zwiększonego importu były spóźnione i miały charakter doraźny, a także nie zapobiegły zakłóceniom cen. Koordynacja poszczególnych resortów w tym zakresie również zawiodła – podsumował kontrolę Marek Adamiak, p.o. Dyrektora Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIK.
ZOBACZ: Zboże z Ukrainy w Polsce? Uchwała rządu przedłużająca embargo
Wnioski przesłano do ministra rolnictwa z prośbą o opracowanie systemowych rozwiązań eliminujących zagrożenia dla rynku produktów rolnych w dłuższej perspektywie w celu zapewnienia stabilności jego funkcjonowania i zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego w kraju.
Do ministra finansów przesłano wniosek o podjęcie prac legislacyjnych w celu zmiany ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. Z kolei do obu ministrów skierowano pismo prosząc o kontynuowanie efektywniejszej współpracy w zakresie importu i obrotu zboża oraz rzepaku z Ukrainy.
[ad_2]