[ad_1]
Wyrwa jest niebezpieczna, dlatego część mieszkańców bloku musiała opuścić swoje mieszkania. Dodatkowo ulica Leśna może być nieprzejezdna przez kilka dni
Głęboka na 40 metrów wyrwa w ziemi powstała przy ulicy Leśnej w Siemianowicach Śląskich. Jak ustalił polsatnews.pl, w sobotę wieczorem strażacy ewakuowali z pobliskiego, czteropiętrowego budynku 13 osób, w tym dwoje dzieci. Noc spędziły one u swoich bliskich. Na fotografiach widać, że w miejscu zapadliska stała latarnia. Po osunięciu się ziemi słupa już nie ma.
Strażacy o powstaniu zapadliska dowiedzieli się od powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Na miejscu pomagali w ewakuacji mieszkańców jednej klatki w bloku przy ulicy Leśnej 6.
Noc poza swoimi mieszkaniami musiało spędzić 13 osób, wśród nich dwoje dzieci. Schronienia udzielili im bliscy. – Pozyskaliśmy informację, że zapadlisko ma średnicę czterech metrów i jest głębokie na około 40 metrów – przekazał polsatnews.pl mł. kpt. Sebastian Karpiński z PSP w Siemianowicach Śląskich.
Siemianowice Śląskie: Zapadlisko przy bloku. Sprawą zajmie się Urząd Górniczy
Miejsce, gdzie utworzyło się zapadlisko, zostało odpowiednio zabezpieczone. Na razie nie wiadomo, co dokładnie spowodowało jego powstanie.
ZOBACZ: Sucha Beskidzka: Drażniący zapach w jednej ze szkół. Ewakuowano blisko 500 uczniów
Jak przekazał Grzegorz Mól, wiceprzewodniczący siemianowickiej Rady Miasta, sprawę będzie badał Urząd Górniczy, a ulica Leśna “może być nieprzejezdna w najbliższych dniach”.
Natomiast na zdjęciach zamieszczonych w sieci przez zarządcę nieruchomości – firmę Kotrak – widać, że w miejscu zapadliska stała latarnia uliczna. Po tym, jak utworzyła się wyrwa, słup “zniknął”.
wka/Polsatnews.pl
[ad_2]