[ad_1]
We wtorek przed krakowskim sądem okręgowym ruszyła pierwsza rozprawa w procesie prof. Wojciecha Roszkowskiego, autora podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość oraz wydawcy tej książki – Białego Kruka. Sprawę wytoczyła rodzina dziecka, które urodziło się dzięki metodzie in vitro. Uznała, że ich dobra osobiste zostały naruszone przez jeden z fragmentów podręcznika.
Kontrowersyjny cytat brzmi: “Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju ‘produkcję’? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej”.
Rodzice dziewczynki poczętej metodą in vitro pozywają autora podręcznika do HiT
– Fragment dotyczy in vitro. (…) Nie wolno pozwolić na to, aby ta książka funkcjonowała w przyszłości, bo może mieć wpływ na moją córkę, jej zdrowie i dobrostan – mówił w sądzie Kamil Mieszczankowski. Dodał, że tekst zawiera “haniebne zdanie“, które według niego sugeruje, że dzieci poczęte przy pomocy in vitro nie są kochane.
ZOBACZ: “Produkcja człowieka”. Posłanka PiS Barbara Bartuś o in vitro
Mieszczankowski pytał, “jakim prawem stygmatyzuje się miliony dzieci urodzonych i chcianych?”. – Bo dzieci z in vitro to dzieci chciane, tu nigdy nie było przypadku – zauważył.
Po tym, jak sprawa cytatu z podręcznika do HiT trafiła do mediów, wydawnictwo usunęło z podręcznika fragment będący przedmiotem sporu. Dla Joanny Mieszczankowskiej było to jednak wyłącznie “ugaszenie pożaru”. Przyznała, iż przytoczony tekst wzbudził w niej “szok, niedowierzanie, zdziwienie jak tak lekką ręką można szczuć na dzieci poczęte metodą in vitro i ich rodziców“.
WIDEO: Podręcznik do HiT w sądzie
Pozwany nie ma sobie nic do zarzucenia. “Proces o coś, czego nie napisał”
Według obrońcy pozwanego, Artura Wdowczyka, pozew jest bezpodstawny, ponieważ w spornym fragmencie książki nie pada określenie “in vitro”, ani nazwisko powodów. – To proces o coś, czego ktoś nie napisał – dowodził adwokat.
Prof. Wojciech Roszkowski nie stawił się na rozprawę, ponieważ – jak stwierdził jego pełnomocnik – nie otrzymał drogą pocztową wiadomości o terminie rozprawy.
W ubiegłym roku prof. Roszkowski tłumaczył w Polsat News, że jego celem nie było urażenie dzieci poczętych przy pomocy in vitro, lecz chodziło o “wyrażenie troski wobec dzieci poczętych“. Jak przekonywał, jest zwolennikiem obrony życia, a wiele metod z obszaru inżynierii genetycznej, o których pisał, nie daje gwarancji ochrony praw osób nienarodzonych.
Rodzina Mieszczankowskich domaga się przeprosin i zadośćuczynienia
Rodzina Mieszczankowskich domaga się publicznych przeprosin ze strony autora podręcznika oraz wydawnictwa. Żądają również zadośćuczynienia w kwocie 10 tys. od prof. Roszkowskiego i 30 tys. zł od Białego Kruka – na rzecz stowarzyszenia Nasz Bocian.
Powodowie przyznali, że nie wykluczają ugody. Adwokat pozwanego poinformował z kolei, że “widzi utrudnienia, bo pozwany został za coś, czego nie napisał”. Sędzią w procesie jest Waldemar Żurek, jednak nie wiadomo, czy to on będzie kontynuował proces.
ZOBACZ: Prof. Roszkowski broni podręcznika do HiT. “Niczego bym nie zmienił”
Obrońca pozwanego zawnioskował o wyłączenie Żurka z tej sprawy. Według niego sędzia może być stronniczy, gdyż w przeszłości Wdowczyk prowadził sprawę przeciwko Żurkowi i ją wygrał. Sędzia złożył jednak skargę kasacyjną od tamtego wyroku, co oznacza, że sprawa jest w toku.
[ad_2]