[ad_1]
Były prezes NBP i dwukrotny minister finansów w rozmowie z Polsat News podkreślił, że jego zdaniem, działania Adama Glapińskiego przypominają grę polityczną, która nastawiona jest na podtrzymywanie propagandowych przekazów.
Według ekonomisty widoczne jest to przede wszystkim na konferencjach prasowych.
– Mam wrażenie, że wypowiedzi Glapińkiego robią ludziom wodę z mózgu. Pamiętajmy, że ponad 6-7 procent inflacji to nie jest normalna sytuacja, to jest patologia. Przypominam, że cel inflacyjny to jest 2-2,5 procenta. Polska, pomijają kraje bałtyckie, ma najwyższą inflację w Europie – mówił.
W trakcie dyskusji pojawił się również wątek kolejnych zmian wysokości stóp procentowych. Prowadzący rozmowę zapytał Leszka Balcerowicza, jakie decyzje przewiduje w obecnej sytuacji gospodarczej kraju.
WIDEO: Największym problemem w polskiej gospodarce jest nacjonalizacja
– Nie zajmuję się prognozowaniem decyzji Glapińskiego. Staram się patrzeć na gospodarkę. Jeśli chodzi o inflację, to należy patrzeć na wskaźnik inflacji bazowej, który jest oczyszczony z różnych czynników i ona w Polsce jest dużo wyższa niż zwykły wskaźnik inflacji, bo on jest w okolicach 9-10 procent – stwierdził.
– Jeżeli zestawimy stopy procentowe z tym prawidłowym wskaźnikiem to widać, że one są wyraźnie poniżej tego wskaźnika i na tle krajów Zachodu, gdzie jest niższa inflacja, my znacznie odbiegamy – dodał.
Leszek Balcerowicz: Nie widzę programu gospodarczego opozycji
Kolejnym tematem rozmowy z byłym szefem Narodowego Banku Polskiego były zmiany, które mogą nastąpić w zarządzaniu polską gospodarką po objęciu władzy przez partie opozycyjne.
Zdaniem ekonomisty, obecnie nie widać żadnych konkretnych rozwiązań, które powinny być zaprezentowane wyborcom.
– Trzeba mieć więcej szacunku dla wyborców (…) Patrząc na polityków Platformy Obywatelskiej, to oni się zachowują jak gdyby starali się przejąć elektorat PiS-u. Nie wiem, czy oni udają. Odnoszę się do wypowiedzi, w których nie znajduję żadnej głębszej, poważniejszej diagnozy odziedziczonych problemów – podkreślił.
– Co do gospodarki, to nie ma mowy o tym, że wydatki budżetowe wzrosły o 100 miliardów i to głównie socjal. W związku z tym musiały wzrosnąć podatki, a na dodatek wzrósł dług publiczny. Koszty zaciągania długu, ja na ten temat nie znajduję żadnych wypowiedzi – dodał.
ZOBACZ: Leszek Balcerowicz krytykuje KO. Nie podoba mu się program partii
Leszek Balcerowicz zwrócił także uwagę na jeden z najważniejszych problemów gospodarczych.
– Stagnacja w gospodarce, która głównie spowodowana jest wadliwą polityką. Zwiększaniem roli polityków w gospodarce, czego najjaskrawszym przykładem jest nacjonalizacja – stwierdził.
– Zdumiewa mnie i niepokoi milczenie na temat nacjonalizacji, która odbywała się za rządu PiS-u, co doprowadziło do tego, że my zaraz po Turcji, mamy największy odsetek własności państwowej. A proszę pamiętać, że własność państwowa, w odróżnieniu od prywatnej ulega złym wpływom polityków. No chyba, że wierzymy, że się wybierze idealnych. Ale to jest jak wiara w dobry socjalizm – podsumował ekonomista.
[ad_2]