[ad_1]
Niegdyś chluba regionu – dziś przekleństwo pracowników. Fabryka mebli w Gościcinie działa od ponad stu lat i dawała pracę mieszkańcom tej małej miejscowości. Teraz, zostali oni pozostawieni sami sobie – bez pracy, wypłat i dokumentów!
Gościcino to niewielka miejscowość w województwie pomorskim, w którym od ponad stu lat działała fabryka mebli, zapewniająca miejsca pracy mieszkańcom (w szczytowym momencie firma zatrudniała ponad 1600 osób). W grudniu ubiegłego roku firma ogłosiła restrukturyzację i poszukiwała nowych inwestorów.
ZOBACZ: “Państwo w Państwie”. Dzika lokatorka nie chce się wyprowadzić. Jej partner groził właścicielowi
– Pracowała tu moja matka, ojciec dziadek. To niemal tradycja rodzinna – mówi Jolanta Rybajn, która w fabryce przepracowała ponad 20 lat.
Zakłady meblowe weszły w skład Pomorskiej Fabryki Mebli – w sumie spółkę stanowiły 3 fabryki – w Nowem, Czersku i Gościcinie. Prezesem spółki jest przedsiębiorca z Niemiec. 20 czerwca 2023 produkcja w stanęła. Do tego czasu jeszcze ludzie pracowali i wykonywali ostatnie zamówienia.
Pracownicy zostali z niczym
– Ten nowy właściciel powiedział nam kiedyś na zebraniu, że jemu nie zależy na prowadzeniu tej fabryki, że to nam powinno zależeć, żeby ta fabryka nie upadła – opowiada pani Jolanta.
ZOBACZ: “Państwo w Państwie”: Brutalna interwencja policji. Bracia nie byli nawet agresywni
Fabryka się zamknęła, a pracownicy zostali z niczym. Nie otrzymali zaległych wynagrodzeń, część z nich nie dostała również świadectw pracy, przez co nie mogą zarejestrować się w Urzędzie Pracy, otrzymywać świadczeń z ZUS-u ani podjąć nowej pracy.
– Mnie i mojej żonie są winni za zaległe wypłaty i niewykorzystany urlop. To będzie około 50 tysięcy złotych. Człowiek się na stare lata nie spodziewał, że zostanie bez środków do życia – mówi Jan Gołąbek, pracownik fabryki.
Według zapewnień zarządu wszystkie świadectwa pracy wydawane są na bieżąco, na wypłaty nie ma środków. Spośród pracowników w trudnej sytuacji są osoby pozostające np. na świadczeniach rehabilitacyjnych, ponieważ były one wypłacane przez pracodawcę. Po upadłości mógłby to robić ZUS, ale jak twierdzą pracownicy – jego przedstawiciele nie są wstanie skontaktować się z właścicielami firmy, żeby ci wydali potrzebne dokumenty.
Przemysław Siuda/ Polsatnews.pl
[ad_2]